
29 sty W paru słowach o cielakach.
Rusałka ma 2 dni i nie odstępuje mamy na krok, bo na razie głównym zajęciem cielaczka jest jedzenie i spanie. – W przerwach miedzy spaniem, a jedzeniem biega jak szalona. To są jego trzy podstawowe potrzeby na ten moment – mówi Katarzyna Bień, Ośrodek Edukacji Przyrodniczej w Umianowicach.
Cielak jest pierwszym urodzonym w tym roku w Ośrodku Edukacji Przyrodniczej w Umianowicach, ale nie ostatnim. Przyrodnicy mają nadzieje, że niebawem na świat przyjdzie jeszcze 20 cielaków. Krowy hodowane w tym miejscu mają szczególne zadnia. – Są naturalnym, zapobiegawczym, elementem ochrony środowiska. Dzięki temu, że karmią się trawą, stwarzają warunki dla siedlisk ptaków – tłumaczy Alicja Adamczyk, kier. Ośrodek Edukacji Przyrodniczej w Umianowicach.
Jeszcze w latach 60. ubiegłego wieku bydło rasy Polskiej Czerwonej, było bardzo odporne na choroby i niekorzystne warunki klimatyczne, było w prawie każdej zagrodzie. Dziś zobaczyć krowy na wypasie to prawdziwa rzadkość. – Z danych z Instytutu Zootechniki wynika, że jest obecnie 4 tysiące sztuk. Przy ogólnej populacji krów, czyli kilku milionów, to bardzo mało. Tej rasie groziło wyginięcie – podkreśla Katarzyna Bień.
Rodzimą rasę wyparła rasa holsztyńsko-fryzyjska. Przeważyły względy ekonomiczne. Jednak specjaliści podkreślają, że mleko od krów rasy polskiej wykazuje najwyższy poziom kazeiny. Doskonale sprawdzają się też do produkcji serów. – Rasa Polska Czerwona ma doskonałe mleka, duża zawartość tłuszczu. Działa przeciwbakteryjnie – zaznacza Alicja Adamczyk.
Jeśli uda się powiększyć stado, przyrodnicy przystąpią do programu ochrony genetycznej. Chcą też zachęcać lokalnych rolników do rozpoczęcia hodowli krów tej rasy.
Proces możne potrwać lata, ale nie wykluczone, że dzięki temu, krowy na pastwiskach, powrócą do świętokrzyskiego krajobrazu.
Źródło: